Poderżnął gardło rocznej suczce

Drukuj
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

fot.: Stowarzyszenie "Pogotowia dla Zwierząt"

W niedzielę, 6 marca 2016 roku do Stowarzyszenia "Pogotowie dla Zwierząt" wpłynęło zgłoszenie, że ok. godziny 3 nad ranem mieszkaniec Opoczna najpierw poderżnął psu gardło, a potem zaczął uderzać psem o płot i skakać po zwierzęciu.

Pies z ledwością doczołgał się do domu. Wezwana policja nie zatrzymała sprawcy, bo ten zbiegł z miejsca zdarzenia. Wykrwawiającemu psu nie pomogła również jego właścicielka. Świadkiem makabrycznych zdarzeń był mężczyzna, który mieszka po sąsiedzku.

Około godziny 2 nad ranem usłyszał przeraźliwe skomlenie psa. Gdy zaniepokojony wyjrzał na ulicę jeden z mieszkańców uderzał psem o betonowy płot, a później, gdy okazało się iż pies nadal żyje - zaczął po nim skakać.

Kiedy oprawca usłyszał krzyki sąsiada , natychmiast zbiegł z miejsca zdarzenia. Zwierzę resztkami sił zaczęło czołgać się w stronę domu. Było to kilkanaście metrów. Suczka miała ogromną ranę pod gardłem i łopatką, z której sączyła się krew.

Sąsiad wezwał policję, ale sprawca uciekł z miejsca zdarzenia. Gdy policjanci z Komedy Powiatowej Policji w Opocznie dotarli na miejsce, zastali psa leżącego w komórce piwnicznej. Półtoraroczna suka o imieniu Dora była w stanie złym. Miała obrażenia głowy, liczne stłuczenia i obrzęki na całym ciele. Do konającej suczki nie wezwano lekarza weterynarii, mimo iż mieszkańcy prosili aby go sprowadzić.

Mieszkańcy Opoczna o całym zdarzeniu powiadomili więc patrol interwencyjny Stowarzyszenia "Pogotowie dla Zwierząt", który na miejsce dotarł po niecałej godzinie. Niestety na miejscu nie było już nikogo, a drzwi mieszkania zamknięte były na głucho. Pracownicy, w związku z zagrożeniem życia psa weszli, nie pytając nikogo o zgodę. Zastali psa pobitego, zakrwawionego, z poderżniętym gardłem i bokiem, ze wstrząśnieniem mózgu.

Suczka była w bardzo złym stanie i kwalifikowała się do natychmiastowej akcji ratunkowej. Godzinę później Dora była już na stole operacyjnym.

Zwierzę doznało bardzo poważnych obrażeń wewnętrznych. Rana cięta o regularnych brzegach sugeruje ,iż sprawca poderżnął gardło i przeciął mięśnie ostrym narzędziem. Gdyby nie szybka pomoc weterynaryjna suczka by nie przeżyła.

Obecnie Dora przebywa pod opieką Stowarzyszenia „Pogotowie dla Zwierząt”, które szuka dla niej w niedalekiej przyszłości domu tymczasowego oraz zbiera pieniądze na jej długie leczenie.

Pracownicy Pogotowia dla Zwierząt zwracają się również z prośbą o wsparcie finansowe niezbędne do zakupu drogich suplementów i leków przyspieszających powrót do zdrowia Dory.

Darowizny można wpłacać na konto Stowarzyszenia "Pogotowie dla Zwierząt".
Nr konta: 87 1020 3844 0000 1702 0048 1093
z dopiskiem „Dla Dory”

ZWIŃ

Proponowane artykuły: